Jak wytłumaczyć rodzinie i znajomym, że kolejny weekend jestem na wyjeździe?

 

 

Częste starty oznaczają częste wyjazdy, a częste wyjazdy, brak czasu dla najbliższych. Nasi Ambasadorzy startują kilka razy w miesiącu. W różnych częściach Polski, w różnych zawodach. Jak z ich wyjazdowym, aktywnym trybem życia radzą sobie ich rodzina i przyjaciele? Jesteście ciekawi jak wytłumaczyć innym, że kolejny weekend spędzamy na Runmageddonie? 

 

 

 

"W sezonie startowym u mnie sytuacja wygląda tak, że prawie co tydzień wyjeżdżam na zawody biegowe. A pomiędzy zawodami dość ciężko trenuję i nie ukrywam, że brakuje mi czasu dla bliskich. Praca w szkole, treningi personalne oraz prowadzenie własnej działalności pochłania dużo czasu. Na szczęście moge liczyć na wsparcie męża, który tak jak ja biega i moich dzieci, które również tak jak ja ciężko trenują kajakarstwo i startują w zawodach. Zawsze wzajemnie sobie kibicujemy i mocno wspieramy oraz trzymamy za siebie  kciuki. To naprawdę bardzo ważne: mieć obok siebie kogoś, kto rozumie twoją pasję i wspiera cię w niej. Moja rodzina i bliscy wiedzą, że to moja odskocznia od codzienności, i rozumieją, że ja to kocham... Już się przyzwyczaili do tego, że w weekendy ruszamy na zawody....Wręcz nie muszę im tłumaczyć, jest to dla nich  czymś normalnym i oczywistym..."

 

- Agnieszka RynkiewiczAmbasadorka Runmageddonu

 

 

 

"Jeżeli jeszcze nie wiesz jak wytłumaczyć się rodzinie lub znajomym, że kolejny weekend zniszkasz na jakieś zawody to najlepszym sposobem jest zarazić ich tą samą pasją. Niech jeżdzą z Tobą i wspólnie startujcie i bawcie się na trasie! Ale... Często to nie jest takie proste. Bo oni nie chcą, nie lubią się brudzić, męczyć itd. Dlatego żeby to dobrze rozegrać, trzeba to robić małymi krokami. Zacznijcie od wspólnego treningu w jakimś centrum przeszkodowym. Po kilku udanych treningach można zacząć rozmowy o wspólnym starcie w formule Intro lub Rekrut. Oczywiście warto żebyście biegli razem, wspierali się wzajemnie i byli wyrozumiali dla osób początkujących :). Jeżeli ten plan się nie uda to trzeba znaleźć rodzinie lub znajomym jakieś zajęcie w miejscowości w której jest bieg i mimo wszystko wspólnie spędzić weekend. Powodzenia i do zobaczenia na trasie!"

 

- Jakub "Gładki" Zawistowski, Ambasador Runmageddonu

 

 

 

 

"W moim przypadku ciągłe wyjazdy na zawody są czymś zupełnie naturalnym. Od dziecka jestem czynnym zawodnikiem i moi najbliżsi są do tego przyzwyczajeni. Codzienne treningi i weekendy spędzone na zawodach sprawiają, że mam mało czasu na tak zwane „normalne życie”. Jednak dla mnie właśnie takie życie jest normalne. Kocham to co robię, otaczam się ludźmi, którzy mnie w tym wspierają i rozumieją. Większość moich przyjaciół to sportowcy, którzy są takimi samymi świrami jak ja i wzajemnie motywujemy się do działania. Moja rodzina również ma swoje pasje i się w nich realizuje. Wspieramy się nawzajem i to jest w tym wszystkim najpiękniejsze."

 

- Julia MaciuszekAmbasadorka Runmageddonu

 

 

 

 

"Mój start i wyjazd zawsze stawiam bardzo wysoko - Runmageddon to mój styl życia. Żyję od zawodów do zawodów. Warto zarazić swoją pasją najbliższych. A pomoc najbliższej osoby jest nieoceniona - wsparcie, przytrzymanie bluzy po rozgrzewce, ostatnie cenne rady, doping na trasie. Najlepiej jednak, jak dzielisz swoją pasję z drugą połówką. Wyjazdy bywają długie i męczące. To także zawsze duże wyzwanie logistyczne. Pamiętajmy jednak jedno - żyje się tylko raz!"

 

- Mateusz Krawiecki, Ambasador Runmageddonu

 

 

 

Jak widać częste wyjazdy w tym sporcie są nieuniknione, ale z takim wsparciem, jakie mają swoi Amabsadorzy od bliskich nie ma rzeczy niemożliwych. Życzymy każdemu Runmageddończykowi, żeby miał z kim dzielić swoją szaloną, błotną pasję do OCRów!