Nowy Rok = Nowy Ja?
Kto z nas się z tym nie borykał, niech rzuci pierwszy kamieniem! Temat postanowień noworocznych wraca jak bumerang pod koniec każdego roku. Nic w tym dziwnego, bowiem jest to idealna pora na domknięcie bieżących spraw i wdrożenie w życie nowego pomysłu na siebie.
- Schudnę
- Rzucę palenie
- Nauczę się nowego języka
- Zacznę oszczędzać
- Skończę z prokrastynacją
- Będę więcej podróżować
- Zapiszę się na siłkę i zrobię formę
- Spróbuję czegoś nowego
Brzmi znajomo?
Nawet jeśli należysz do grupy osób, której temat postanowień nie dotyczy bezpośrednio, to trudno się z tym nie zderzyć. Wystarczy nastawić uszy i na pewno znajdzie się ktoś obok, kto dumnie podzieli się ze swoim planem na Nowy Rok.
Nie bez powodu właśnie na początku stycznia siłownie czy baseny przeżywają prawdziwe oblężenie, co dla stałych bywalców bywa momentami wręcz irytujące.
Bez względu na to nad jakim obszarem postanowisz popracować, niezbędna do wdrożenia zmian będzie silna wola oraz motywacja. Nie ma lekko i nie od dziś wiadomo, że wyrabianie dobrych nawyków zajmuję więcej czasu niżeli tych, które niekoniecznie są dla nas korzystne.
Doskonale wie o tym również Paweł, którego historie chcielibyśmy przybliżyć przy okazji tego artykułu. Paweł to przykład Runmageddończyka, który nie rzuca słów na wiatr i jak sobie coś postanowi to nie ma zmiłuj!
Kto wie być może ten wywiad będzie dla Ciebie zastrzykiem motywacji do pozytywnych zmian w Twoim życiu?
Paweł zwrócił naszą uwagę, gdy pewnego dnia wrzucił post na grupę „Runmageddonowe Świry”, w którym pochwalił się swoją metamorfozą. Przecieraliśmy oczy ze zdumienia czytając jego wpis! Paweł, w wyniku tytanicznej pracy schudł 36 kg i wziął udział w swoim pierwszym Runmageddonie!
Ten wynik udało mu się osiągnąć w niewiarygodnie krótkim czasie – ale nie zdradzimy Wam wszystkiego w tym miejscu!
Nie mogliśmy tego tak zostawić! Skontaktowaliśmy się z nim aby zadać mu kilka pytań, na co chętnie się zgodził. Co było jego motorem napędowym, jak wypracował sobie silną wolę i dlaczego wybrał akurat Runmageddon, o tym dowiecie się poniżej:
R: Paweł, skąd jesteś i skąd dowiedziałeś się o Runmageddonie?
P: Na co dzień mieszkam w małej miejscowości nieopodal Terespola. O Runmageddonie dowiedziałem się od swojej trenerki personalnej – Izabeli Niedziółki (pozdrawiamy!) – w momencie gdy poprosiłem ją aby przygotowała mnie do biegu „ku czci bohaterskich lotników Podlasia” na dystansie 5km, który miał się odbyć w Białej Podlaskiej.
Wtedy zapytała mnie: „ może spróbujesz wcześniej pobiec w Runmageddonie?”. Akurat zbierała wtedy ekipę na event w Warszawie. Nie byłem do końca przekonany co do tego pomysłu, bo myślałem, że nie podołam i mi się po prostu nie uda, jednak Iza zmotywowała mnie mówiąc, że jeśli wytrzymałem jej treningi na siłowni to na RMG też sobie poradzę. Nie byłem do końca przekonany ale…zgodziłem się.
Tuż przed wyjazdem okazało się, że praktycznie cała ekipa się „wykruszyła” i zostałem właściwie sam, niemniej w międzyczasie poznałem dziewczynę, z którą obecnie jesteśmy razem. Zaproponowałem jej żebyśmy pojechali na RMG i co usłyszałem? – „Ale my nie damy rady!”.
Na szczęście nie poddaliśmy się! Oglądaliśmy filmiki na yt z poprzednich edycji i natrafiliśmy gdzieś na moment, gdzie właśnie biegła parka „wypisz, wymaluj” podobna do nas i zapadł mi szczególnie w pamięć jeden tekst: „ To nie są wyścigi o mistrzostwo a świetna zabawa” i jakoś utwierdziło mnie to w przekonaniu, że jednak damy radę!
R: Całe szczęście, że zdołałeś w Was uwierzyć! Wnioskuję, że Runmageddon pojawił się po drodze Twojej metamorfozy?
P: Tak, cel schudnięcia założyłem sobie dużo wcześniej a Runmageddon wyszedł przy okazji. To przede wszystkim zasługa mojej trenerki.
R: Kiedy postanowiłeś coś zmienić?
P: Właściwie była to decyzja z dnia na dzień. Początkowo zgłosiłem się do wykwalifikowanego dietetyka o czym nikomu nie powiedziałem. Zrobiłem serię badań, otrzymałem ułożony specjalnie pode mnie jadłospis a następnie zdecydowałem się pójść na siłownie. Później odwiedzałem Panią dietetyk aby monitorować zmiany zachodzące w moim organizmie. Kontrolowałem poziom tkanki tłuszczowej, mięśni itp. Ona też była pod wielkim wrażeniem jak szybko te zmiany u mnie zachodzą.
R: Jak długo zajęło Ci osiągnięcie Twojego spektakularnego bądź co bądź wyniku?
P: Można powiedzieć, że we wrześniu 2021 założyłem sobie, że chcę schudnąć i do grudnia udało mi się restrykcyjnie trzymać dietę. Później dopadł mnie mały kryzys, z którym uporałem się w okolicy kwietnia i wtedy już zacząłem pracę nad sobą na pełnych obrotach.
Powrót do diety, rower, siłownia. W czerwcu 2022 ruszył program „Rowerowa Stolica Polski”. Był to przełomowy moment, w którym poznałem swoją obecną dziewczynę. Wrzucałem wtedy na insta sporo relacji, ze swoich wycieczek i tak jakoś się zgadaliśmy. Zaczęliśmy jeździć razem i wkręciliśmy się tak, że jeździliśmy po 80-90 km dziennie.
W sumie cała moja przemiana zajęła mi ok. roku.
R: Z jakich nawyków musiałeś przede wszystkim zrezygnować?
P: Mam takie swoje małe uzależnienie, może nie tyle do słodyczy co do samej…Nutelli. Jestem w stanie zrobić za nią wszystko!
I przyznam, że z tym musiałem trochę powalczyć! Mimo to jestem zdania, że nasze życie jest za krótkie żeby tak zupełnie wszystkiego sobie odmawiać. Najważniejszy jest umiar.
R: Jak się czułeś podczas swojego pierwszego startu w RMG pod względem przygotowania? W jakiej formule pobiegłeś?
P: Wybrałem Rekruta podczas Rumagaddonu w Suntago. Bałem się ogromnie, że sobie nie poradzę do tego stopnia, że przemnożyłem sobie ilość przeszkód przez ilość burpees’ów, które będę musiał wykonać <śmiech>, jednak moja trenerka zapewniała mnie, że na pewno tak nie będzie i spokojnie sobie poradzę – nawet jeśli nie ze wszystkimi to z dużą częścią.
Na pewno pierwszy start pokazał mi nad czym jeszcze muszę popracować, niemniej spodobało mi się na tyle, że pobiegłem jeszcze w Krakowie i podczas Halloween w Modlinie.
R: Jakie są Twoje sportowe cele na 2023?
P: Tak w przyszłym roku chciałbym zrobić „Koronę” i jak będą sprzyjające okoliczności to również „Weterana”. Na pewno chcę jechać do Harrachova – to takie moje Runmageddonowe marzenie!
R: Ależ Cię pochłonęło! Uważajcie, Runmageddon wciąga! Paweł, jaki był/ jest Twój sposób na silną wolę?
P: Przede wszystkim wychodziłem z domu! Najgorzej jest siedzieć w domu – mnie to rozleniwia. Im szybciej decyduję się na wyjście, tym mniej myślę o tym jak mi się nie chce. Na co dzień jestem również pszczelarzem i hobbystycznie robię różne rzeczy z drewna, więc tym bardziej jest to kolejna motywacja do tego by nie siedzieć w czterech ścianach , gdyż wymaga to ode mnie dużego zaangażowania.
R: Co Ci się najbardziej podoba w RMG?
P: To, że mogę liczyć na pomoc innych osób. Dlatego jeśli jeszcze nie brałeś udziału w RMG to odpuść sobie takie myślenie, które mi towarzyszyło przed startem, czyli: „nie dam rady”, „nie poradzę sobie” itp. bo tu nie jesteś sam. Wszyscy są życzliwie nastawieni i z uśmiechem na twarzy pomagają sobie nawzajem. Czasem to tylko kwestia wzajemnego motywowania i dopingowania.
R: Co byś powiedział osobom, które wahają się przed startem w RMG?
P: Na pewno to co powyżej a oprócz tego, że musicie być ostrożni. Uważajcie, bo jeśli zdecydujecie na start to jest duże prawdopodobieństwo, że stanie się to nieodłączną częścią Waszego życia!
Z Pawłem będziemy mieć przyjemność spotkać się prawdopodobnie już podczas Zimowego Runmageddonu w Warszawie.Jak widzicie odpowiednie chęci i zapał mogą wnieść wiele pozytywnych zmian w życiu.
Jeśli Twoje cele noworoczne opiewają blisko wyzwań, pracy nad sobą, sportowego ducha walki czy chęci przeżycia czegoś nowego to postaw na Runmageddon i już dziś dołącz do wydarzenia „w 2023 wezmę udział w Runmageddonie”.
Ostrożnie, to wciąga!